Ciekawostki historyczne, cz. 3

Serdecznie zapraszam do przeczytania nowej porcji ciekawostek historycznych. Tym razem chciałbym zaprezentować 6 faktów, które moim zdaniem kwalifikują się do miana „ciekawostek”. Życzę miłego czytania!

I

Leśna banicja

Do tej pory wiele osób ma opory przed wchodzeniem do lasu po zmroku. Dawniej wierzono, że las jest miejscem niebezpiecznym i tajemniczym, a wszystko co się z nim łączyło, napawało niepokojem. Sądzono, że w lesie zamieszkują demony (demonologię ludową z premedytacją pominę), a ludzi utrzymujących się „z lasu” uważano za dziwaków, samotników i margines społeczny (bartników, smolarzy, węglarzy). Poza tym do lasu uciekali wszyscy ci, którzy nie żyli zgodnie z prawem – przestępcy, rozbójnicy, a także dezerterzy, chłopi czy mnisi, którym znudziło się życie klasztorne. Wśród wikingów wygnanie do lasu było najgorszą możliwą karą – nie śmierć. Najstraszliwszą zbrodnią zaś – gwałt.

 

II

Stereotypowy Polak

Stereotyp Polaka na przestrzeni dziejów ewoluował. W XIX stuleciu był diametralnie inny od tego, który funkcjonuje obecnie.

W skutek utraty niepodległości oraz zrywów narodowych zakończonych klęską (przede wszystkim powstanie listopadowe) wyjechało z Królestwa Polskiego kilkanaście tysięcy ludzi – głównie wykształconych powstańców, oficerów, intelektualistów, urzędników czy twórców kultury i nauki. Dzięki nim niemal przez cały wiek XIX Polak był synonimem człowieka dystyngowanego, modnego, znającego się na nowoczesnych, jak na owe czasy, trendach w polityce, bogatego, znającego liczne języki i o szerokich zainteresowaniach intelektualnych.

Dopiero przełom XIX i XX stulecia oraz lata późniejsze zmienił ten stereotyp, ponieważ wtedy rozpoczęła się emigracja zarobkowa, a nie polityczna. Ludzie wyjeżdżający za chlebem do Ameryki Północnej i na saksy nie odznaczali się już, niestety, taką inteligencją i wykształceniem.

 

III

Statki jednorazowego użytku

W XVI stuleciu i w. 1. poł. XVII wieku Polska była spichlerzem Europy. Przez Gdańsk, będący największym miastem w Rzeczypospolitej, transportowano gigantyczne ilości zboża, sprzedając je głównie Holendrom, Hiszpanom i Anglikom. Nie wszyscy jednak wiedzą, że prócz zboża eksportowaliśmy jeszcze jeden, bardzo cenny surowiec – drewno. Zalesienie Polski z każdym stuleciem malało, dlatego obecnie lasy występują na ok. 26 % terytorium, lecz jeszcze w XVI i XVII stuleciu było ono znacznie większe, niż w Europie Zachodniej. W owym czasie byliśmy więc także tartakiem Europy.

Drewna używano przede wszystkim przy budowie statków – odkrywanie Nowego Świata i utrzymanie z nim regularnych i częstych kontaktów wymagało licznych statków pełnomorskich, a ogromne floty wojenne nie powstały przecież z niczego. Dlatego nauczono się wykorzystywać w 100% dostępne materiały. Statki, którymi transportowano zboża i drewno, w Gdańsku były demontowane, a następnie sprzedawane na części. Flisacy zaś, wracali do swych domów drogą lądową, przepijając w przydrożnych karczmach zarobione pieniądze.

 

IV

Pijany w Sztok

W 2. poł. XIX stulecia w Lublinie jedną z kilku aptek w mieście prowadził mężczyzna o nazwisku Sztok. Jego ulubioną rozrywką były mocne trunki, dlatego każdego dnia po zamknięciu swojego zakładu upijał się do nieprzytomności. Fakt ten nie uszedł uwadze ówczesnych ludzi, przez co utarło się powiedzenie „pijany w sztok”.

 

V

Filip z Konopi czy filip z konopi?

Określenie to używane jest wtedy, gdy ktoś w towarzystwie wypowie ogólnie znaną prawdę i inplicite uzna ją za ważkie odkrycie. Niewiele jednak osób zna genezę tego powiedzenia, a znane są aż dwa wyjaśnienia.

1. W dobie najświetniejszego rozwoju polskiego parlamentaryzmu na mównice sejmowe trafiały zarówno persony wybitne, jak i nic nie znaczące. Tym drugim typem persony był poseł Filip z Konopi, żyjący w 2. poł. XVI wieku. Niestety jego przygoda z polskim sejmem nie trwała zbyt długo, ponieważ w pamięci współczesnych mu osób zapisał się nie najlepiej (jego wystąpienie sejmowe nie wniosło nic nowego, a na dodatek zaproponował on zmiany, które były wprowadzone już wiele lad przed pomysłem Filipa z Konopi), stąd też ukuto powiedzenie: wyskoczyć jak Filip z Konopi. Taki przekaz znamy dzięki ks. Benedyktowi Joachimowi Chmielewskiemu, który zmienił etymologię już funkcjonującego powiedzenia i sam stworzył nowe wyjaśnienie tego frazeologizmu.

2. Wielu uczonych nie zgadza się z etymologią zaprezentowaną przez Chmielewskiego. Współcześnie uważa się, że przysłowie „filip z konopi” pochodzi z Rusi i związane jest z potocznym określeniem zająca, czyli filipem. Frazeologizm „jak filip z konopi” wywodzi się od zwierzęcia, które zamiast siedzieć spokojnie i bezpiecznie w konopiach, nagle i niespodziewanie wyskakuje z gęstwiny i ujawnia się przed myśliwym. Tę eksplikację uznali za właściwą m.in. Jan Aleksander Karłowicz (etnolog i językoznawca) oraz Samuel Adalberg (historyk i folklorysta), a także Władysław Kopaliński (leksykograf, tłumacz, wydawca).

 

VI

Kara: wyświecić

W średniowiecznej Polsce występowało dziesiątki najróżniejszych kar, o których zazwyczaj nie mamy pojęcia. Ba! Aby takie wymyślić, trzeba mocno wytężyć wyobraźnię, ponieważ wyobraźnia naszych przodków była nadzwyczaj dobrze rozwinięta. Za przykład niech posłuży kara wyświecenia, która była konsekwencją złego prowadzenia się wśród kobiet. Polegała ona na tym, że w kobiecie włosy wplątywane były świece, a następnie podpalano je. W ten sposób skazywano na banicję płonące białogłowe. Kreatywnie, prawda?

 

Zapraszam do zapoznania się z poprzednimi częściami Ciekawostek historycznych:

część 1,

część 2.

Jedna uwaga do wpisu “Ciekawostki historyczne, cz. 3

Dodaj komentarz